You are currently viewing Dlaczego uczę dzieci czytać?

Dlaczego uczę dzieci czytać?

  • Nauczeni – niekiedy przykrymi – doświadczeniami szkolnymi, mamy spory dystans do stawiania przed naszymi dziećmi wyzwań, które wydają się być zbyt trudne i przekraczające możliwości poznawcze małych ludzi. Nie raz słyszałam, że czytanie jest właśnie podobnym wyzwaniem:„Nieee, ma jeszcze czas”, „Ojej, czytanie? Tak wcześnie? Jeszcze nie jest nawet w zerówce!” – w głosach rodziców brzmi obawa i powątpiewanie w sens takich działań, a oczyma wyobraźni widzą książki, zeszyty, stosy zapisanych literkami papierów. Proszę mi wierzyć, naprawdę to rozumiem. Jednak z wczesną nauką czytania, nazywaną poprawnie Symultaniczno – Sekwencyjną Nauką Czytania (znak patentu) jest inaczej. Stworzyła ją prof. Jagoda Cieszyńska, twórczyni Metody Krakowskiej (wczesna nauka czytanie jest jedną z technik tej metody). U dzieci z zaburzeniami rozwojowymi pozwala budować system
    językowy, a pozostałych skutecznie go wspiera.

Problemy z literowaniem i głoskowaniem
Szczególnie pomaga zapobiegać potencjalnym trudnościom szkolnym, a nawet zerówkowym (bo dzieci na tym etapie edukacyjnym poznają litery i głoskują!), związanym z nauką głosek i liter. Dzieci już w przedszkolu są uczone analizy wyrazów i podawania liczby głosek oraz liter. Ile głosek ma wyraz: mama? A ile to liter? Słyszeli to Państwo, prawda? Proszę sobie odpowiedzieć na to pytanie: Czy Państwo to wiedzą? Jestem przekonana, że poza podawaniem swojego nazwiska ew. nr rejestracyjnego samochodu, nikt poza specjalistami nie robi takich rzeczy! Gdy słyszymy np. w urzędzie: „Proszę mi to przeliterować”!, ropoczynamy nierówną walkę z pamięcią: najczęściej radzimy sobie odwołując się do pierwszych liter imion. KR675LA – „ka”, „er”, 675, „ly”, „a”. Albo: „ka jak Krzysztof”, „er jak Renata”, 675 „ly” jak Leon, „a” jak Adam. Mylenie głosek i liter jest powszechnym błędem, szczególnie gdy w wyrazach pojawiają się np. spółgłoski miękkie lub zmiękczone. Jak przeliterować/przegłoskować słowa: miś i misie? W języku zachodzą przeróżne zjawiska fonetyczne, m.in. upodobnienia; mamy też wymowę krakowską i warszawską, dlatego podawanie liczby głosek jest umiejętnością bardzo trudną. Cóż z tego, że potrafię podać głoski w wyrazie „mleko” albo nawet „szafka”, jeśli nie znam reguły i nie potrafię jej zastosować np. w wyrazach: „trąbka”, „piątek”?
Analiza (podawanie liczby liter i głosek), synteza (składanie liter, głosek) to operacje językowe, wymagające wiedzy metajęzykowej, a takiej zerówkowicze i pierwszaki nie mają i na tym etapie wcale nie muszą mieć!
Żeby bardziej skomplikować sprawę, dzieci są uczone podawania nazw liter, co w połączeniu z nauką głoskowania często jest przyczyną błędów i niechęci do czytania. Jak pisze prof. Cieszyńska (…) nazywanie liter przez dziecko podczas czytania powoduje powstawianie „wyrazów”, których dziecko nigdy w rzeczywistości nie słyszało (…)” powstają np. takie wygibasy językowe jak: elaelkaa, co oznacza nic innego jak: lalka. Powołując się na prof. Cieszyńską: „(…) drugi błąd to głosowanie wyrazów, powodujące, iż podczas wymowy spółgłosek pojawia się element wokaliczny, np. dom – dy o my, dziecko zapisuje dyomy, tak bowiem słyszy „głoskowane” wyrazy”.

Prawo i lewopółkulowe strategie przyswajania języka
Wczesna nauka czytania wykorzystuje wyniki badań neurobiologicznych i odwołuje się do organizacji funkcji językowych w obu półkulach mózgu:
– półkula prawa: przetwarza bodźce przez podobieństwo, całościowo, globalnie (doczytywane globalnie wyrazy, identy rozpozn samogłosek,
– półkula lewa: przetwarza bodźce analitycznie, jeden po drugim, dostrzegając relacje między elementami (odczytywanych linearnie, sekwencyjnie., rozpoznaje roznice między znakami, kieruje się kolejnoscią znakow w wyrazach, i nadaje im znaczenia.
Jest jest jednym z elementów Metody Krakowskiej (znak patentu). Jest przeznaczona dla wszystkich dzieci w normie intelektualnej, szczególnie rozpoczynających edukację przedszkolną.
Proces nauki jest odzworowaniem naturanlego procesu przeswajania języka przez dziecko, od chwili narodzin, a kolejność występowania poszczególnych sylab zależy wyłącznie od czasu ich pojawianie się w rozwoju mowy. Ucząc czytania tą metodą, nie wprowadza się liter ani głosek. Wczesna nauka czytania zapobiega problemom, o których pisałam wyżej. Proces nabywania języka/nauki czytania jest ściśle związany z rozwojem pozostałych funkcji poznawczych.

Ucząc się czytać tą metodą, dziecko rozwija:
– percepcję wzrokową,
– percepscję łuchową,
– funkcję lewej półkuli mózgu
– motorykę,
– pamięć
– logicznego myślenia
– kategoryzowanie
– koncentrację

Dlaczego sylaba?
Sylaba jest najmniejszą jednostką percepcyjną. Słyszymy sylaby, a pojedyncze głoski – spółgłoski. Każdej sylabie jest nadawane znaczenia, dzięki czemu dziecko uczy się czytać ze zrozumieniem. Nie wszystkie dzieci dadzą radę nauczyć się czytać metodą składania liter. Są takie, dla których okaże się to zadaniem niemożliwym. Dla przedszkolaków i uczniów np. z niedosłuchem, zagrożonych dysleksją, ze skrzyżowaną lateralizacją, z zaburzeniami komunikacji językowej, „tradycyjna” nauka czytania może
okazać się traumatyczna i skutecznie zniechęcić do dalszych prób! Tymczasem może po prostu trzeba spróbować zmienić metodę?

Jakie są korzyści?
Wczesna nauka czytania
– zapobiega trudnościom wynikającym z analizy i syntezy wyrazów (składania liter, wyodrębniania głosek). Czytanie jest płynne!
– uczy czytania ze zrozumieniem! Dziecko dowiaduje się, że wszystkie słowa mają znaczenie, ze słowo ZAWSZE jest nośnikiem informacji!
– pomaga poznawać świat, odkrywać go!
– zamienia naukę w zabawę – dziecko dostaje komunikat, że czytanie jest łatwe i fajne!
– wzmacnia dziecko, motywuje je do pracy
– uczy samodzielności,
– pozwala uczyć się przez działanie, wspiera aktywność dziecka.
– wspiera rozwój intelektualny, społeczny, emocjonalny,
– pozytywnie wpływa na kształtowanie się poczucia własnej wartości

Za zakończenie warto wspomnieć, że wczesna nauka czytania to także sposób korygowania wad wymowy i innych zaburzeń artykulacji – skutecznie „odwracamy” uwagę dziecka od ćwiczeń artykulacyjnych, skupiając się na powtarzaniu, czytaniu i opowiadaniu tego, co widzi na kartach książeczek lub tego, co mówią bohaterowie naszych historii)
– kształtuje wyobraźni, kreację – co stanowi ważna przeciwwagę dla wszechobecnej „kultury” obrazka, szybko zmieniających się bodźców, szaleństwa dźwięków i kolorów.
– zapobiega powstawaniu błędów ortograficznych, ponieważ nie uczy reguł, tylko pamięci obrazu.