You are currently viewing Terapia nigdy się nie kończy !

Terapia nigdy się nie kończy !

Zaczynając terapię logopedyczną/neurologopedyczną, musimy pamiętać, że nie oznacza ona wyłącznie cotygodniowych spotkań w gabinecie. To jedynie początek. Owszem, są tacy, którzy na terapię umawiają się kilka razy w tygodniu, ale nawet wtedy muszą pracować w domu. Gdy deficyty poznawcze są głębokie, a jednym z ich objawów jest opóźniony rozwój mowy lub jej brak – praca musi trwać praktycznie cały czas. Oddziaływania terapeutyczne muszą być wszechstronne i obejmować wszystkie funkcje poznawcze, nie tylko te zaburzone. Mózg dziecka jest niezwykle plastyczny, a każde nowe doświadczenie powoduje zwiększanie się liczby połączeń synaptycznych. Im większa liczba powtórzeń, tym ślad pamięciowy w mózgu pozostaje trwalszy. Oznacza to, że dzięki prawidłowo prowadzonej (terapia rozwojowa), intensywnej stymulacji, dziecko ma szansę wrócić na ścieżkę normatywnego rozwoju. Walka toczy się o przyszłość dziecka, jego całe życie, lepszą edukację, miejsce w społeczeństwie, życie wśród ludzi. To wielka sprawa i wymaga poświęceń. Terapeuta nie zrobi wszystkiego sam. Państwo, Rodzice, są najlepszymi terapeutami dla swoich dzieci, i proszę nie umniejszać działań własnych! Terapia ma miejsce wszędzie – podczas codziennych czynności, przygotowywania posiłków, ubierania się, rozbierania, robienia prania, wieszania mokrych ubrań, segregowania ich, chodzenia na zakupy itp. Sekwencje można ćwiczyć przy stoliku i podczas gotowania zupy. Właśnie to jest celem naszych oddziaływań – przełożenie terapii na życie.

W przypadku dziecka niemówiącego, autystycznego, z głęboką afazją, z zespołami genetycznymi, trudno zakładać spektakularne i szybkie cele, co nie oznacza, że nie mogą one zaistnieć. Mogą! Muszą państwo, drodzy Rodzice, uwierzyć w sens terapii, uwierzyć we własne dziecko. Wielkie cele (zacznie mówić) rozłożyć na małe, które można realizować szybciej i przede wszystkim – łatwo zauważyć. Naprawdę, nie bójmy się dziecka, nie wyręczajmy go (on jest taki mały, biedny, chory!), przeciwnie, usamodzielniajmy jak najwięcej się da, włączajmy dziecko w prace domowe, angażujmy we wszystkie wykonywane czynności. Nie znam cudownych sposobów na poprawę sytuacji, wiem tylko, że potrzebna jest praca, praca, praca.